KUBUSIOWO <3
Robaczek, Kruszynka, Kaczorek, Myniu, Serduszko, Sloneczko i Kochany Paskudnik! <3
Kiedy patrze na niego kazdego dnia, jak rosnie, jak sie usmiecha, kiedy placze, jak otwiera szeroko swoje duze oczyska, robi niesamowite miny i kiedy spi BOZE nigdy nie bylam tak szczesliwa jak teraz nigdy. Moje serduszko sie raduje, skacze, szaleje doslownie. Jest dla mnie idealny pod kazdym mozliwym wzgledem. Nosilam go w brzuszku, kopal, pelzal, wypychal swoja dupcie, nozke czy raczke, slyszalam bicie jego serduszka i kazdego wieczoru z nim rozmawialam kazdego. Pamietam kiedy pierwszy raz zaczelam do niego mowic, pamietam pierwsze pelzanie i pierwszego kopniaka ktorego dostalam od niego. Bylam najszczesliwsza kiedy dowiedzialam sie czy to bedzie on czy ona, moglam mowic do niego po imieniu i coraz bardziej pragnelam zeby juz wyszedl, byl z nami. A kiedy sie pojawil, zrobil nam psikusa bo oczywiscie urodzil sie w prima aprilis i 5tyg wczesniej, kiedy go ujrzalam, kiedy dotknelam i dala mi go pielegniarka na reke, pamietam poplakalam sie, nie moglam uwierzyc, byl taki malutki mial tylko 45cm i wazyl tylko 2kg, byl cudowny jest cudowny. Najgorsze byly 2 pierwsze tyg, kiedy musial lezec w szpitalu a mnie wypuszcza do domu. Denerwowalam sie, plakalam i kazdego dnia szlam tam z nadzieja ze dzis oddadza mi mojego Kubulka. A kiedy już byl w domu cieszylismy sie wszyscy jak cholera. Pieknie przespal pierwsza noc, jak i kazda nastepna. Tylko spal, a ja wpatrywalam sie w niego jak w obrazek. A teraz wazy juz 3 i pol kg, jest coraz wiekszy, mniej spi w dzien, opserwuje, slucha, coraz czesciej sie usmiecha, robi zabujcze miny i potrafi byc naprawde marudny, kiedy lezy sam i nie widzi nikogo jest spokojny, ale kiedy pojawia sie ktos w poblizu od razu zwraca na siebie uwage, chce zeby na niego patrzec, mowic do niego, czasem ponosic a wszysko to pokazuje placzem lub stekaniem, kocham wrecz to. Jestem z nim codziennie od rana do wieczora i widze jak sie zmienia. Ostatnio zauwazylam ze zaczal interesowac sie swoimi raczkami, oglada je i czesto wklada piastki do buzi. Jak lezy na brzuszku podnosi powoli podnosi glowke do gory i to calkiem wysoko taki jest silny. Zawsze sadzilam ze nie mam szczescia, bo naprawde go nie mialam, a teraz mysle ze jestem szczesciara i chcialabym zeby tak juz zostalo na zawsze. Mam dwoch cudownych mezczyzn, jednego malutkiego a drugiego duzukiego. Mam rodzine! Nie zaluje niczego i niczego bym nie zmienila.
Nazeczony, przyszly maz i cudony ojciec <3
Maly cud i najkochanszy synus <3


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz