Wczoraj mielismy ciekawy dzien. Oczywiscie pogoda byla koszmarna bo caly dzien padalo, jak zwykle w sumie, ale to nie przeszkodzilo nam w zrobieniu grilla. Pierwszy grill w sezonie, pierwszy grill Kubusia i pierwszy grill w trojeczke <3 Wrecz nie moglam sie ostanio doczekac zeby zjesc takiej kielbaski z grilla, a tu tatus nasz postanowil ze pomimo paskudnej pogody zrobi grilla, chodzby mial daszek wybudowac :p Tak wiec, kiedy Kubasinski wstal o godzinie 9, wybralismy sie na wielkie zakupy. :D Kubus bardzo byl wczoraj marudny, jak nigdy plakal w wozeczku, a pozniej w domu. Po powrocie zaprosilismy kilku znajomych i tatus zaczal szykowac jedzonko, a ja zabawialam nasza mala Marude. :p Wieczorem przyszli goscie i byla wyzerka na calego! Oczywiscie najmlodszy w towarzystwie nie spal do poki nie wyszedl ostatni gosc, taki towarzyski byl. :p Ale po lekkim uprzatnieciu domku, mamusia zrobila mleczko, przebrala pampersiaka i poszlismy wszyscy spac. ;D Z tego wszystkiego Robaczek byl tak zmeczony ze spal calutka noc, przebudzil sie o 7, poszedl dalej sapc i wstal o 11, wiec z tatusiem pospalismy. ^^
Dzis mamy w miare pogode i tatus znow odpala grilla, bo zostalo jeszcze miesko i kielbaski. :) Pimpek spi, a ja mam chwile zeby zajac sie soba. :p W sumie to jakos tak dziwnie zmeczona jestem. ;o
A jutro szykuje sie nam wycieczka ze znajomymi, maly przejedzie sie pierwszy raz pociagiem a my razem odpoczniemy troche od codziennej monotonni. <3
Takie male porownanie, w niebieskiem jak byl w szpitalu i wazyl 2030, a w bialym aktualne gdzie moj robaczek wazy juz 2900 <3

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz