Oj ten nieszczęsny poniedziałek, nigdy go nie lubiłam i nie lubię dalej..
Pogoda paskudna, więc nici z 'aciu aciu'. Obiad przygotowany, więc czekamy tylko na tatusia, musimy jeszcze ogarnąć podłogi i będzie z głowy. Ale to nie takie proste bo maly miś chce pomagać, czyli ja sprzątam a on rozwala to na nowo. Ale Misku zaśnie a mami ogarnie podłogę.
Ogólnie lezymy ogladamy bajki, a mały miś tuli się do Zuzi :** Moje małe słodkości!
Jeśli chodzi o brzuszkowy tydzień, jutro zaczynamy 25 tydzień i jutro mamuśka pójdzie się zważyć. Ostatnio mam straszne migreny.. Które mnie wykanczaja, dobrze że mam tatuska :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz