Jeszcze tylko miesiąc, parę tygodni i nie wiele dni. Juz niebawem będzie. Urodzi się, przytule ją, poczuje jej zapach w domu. A nadal nie mogę w to uwierzyć.
Z Kuba juz kolo 30 tygodnia ciąży mieliśmy wszystko gotowe. Ciuszki wyprane, wyprasowane. Torby do szpitala spakowane. Wózek rozłożony, przykryty i czekał na jego pierwszy spacer. Tak bardzo nie mogłam się go doczekać. Jedynie tatko kiedy lezelismy w szpitalu rozłożył sam łóżeczko bo przecież nikt się nie spodziewał ze nasz mały książę przyjdzie na świat 5 tygodni wcześniej.
Było inaczej. Może to dlatego że to pierwsza ciąża, pierwsze dziecko. Coś nowego. Tysiąc pytań.
Teraz jest zupełnie inaczej. Czasem zapominam ze jestem w ciąży. Gdyby nie bóle kręgosłupa, więcej kilogramów i zmęczenie. Jedynie co mam przyszykowane to ciuszki które czekają w szufladach wyprane i wyprasowane. O i rzeczy od wózka. 35 tydzień a ja naprawdę jestem w lesie.. Musze się wziąść i zmotywować bo tak jak z Kuba mogę w każdej chwili urodzić, a jestem naprawdę w tyle. Dla siebie nie mam nic. Kruszynka ma ciuszki, butelki, kocyki i jedna paczkę pampersow.. wtf!? W tym tygodniu ruszam na zakupy. A pana P poprosić o złożenie dziś łóżeczka jak wróci :*
Dziś jestem na całkowitym wykończeniu, Kuba jest chory wiec śpi z nami w łóżku, dusi się w nocy i raz zwymiotowal. Pokazuje że boli go gardło, a nos ma strasznie zapchany. Do tego ten kaszel który mnie u niego przeraza.. jak do poniedziałku się nic nie zmieni to idziemy do lekarza. Ja w nocy nie mogę zasnąć, nie mogę spać, raz mi zimno raz za gorąco, co chwile biegam do łazienki, a Kubi budzi się o 6 rano i jest już gotowy do harcowania. Dziś naprawde nie mogłam się podnieść. Mam nadzieje ze znajdę dziś, gdzieś tą energię. Bo musze wziąść się za sprzątanie. Jutro przyjeżdża rodzinka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz