Mamy mala awarie. Tata jest na chorobowym bo maly palec u nogi pekniety albo zlamany. Nie wiemy bo pan doktor powiedzial mojemu mezczyznie w szpitalu ze oni nie robia przeswietlen malego palca i nie wkladaja go w gips, musi sie sam zagoic. Nie mogl takze wypisac panu P zwolnienia w szpitalu. Wiec rano trzeba bylo zadzwonic do GP i pan P dostal zwolnienie do 4 lutego. Milo bo siedzi z nami w domu, gorzej bo nie powinien wychodzic, ale wychodzi. Do tego ma silne leki. Wiem opowiedzialam wszystko od dupy strony...
Bylo tak, pan P uderzyl sie w malego palca u rodzicow, bolalo go, na drugi dzien mial spuchniety palec i caly siny, ale jeszcze w miare sie poruszal, mial problemy z zalozeniem butow, wieczorem bardzo go bolalo, zadzwonil do mamy zeby go zawiozla do szpitala, reszte znacie ;) Druga sprawa to taka ze Kuba od soboty wieczor zaczal mi pokaslywac, bralismy leki na kaszel, dzis rano pan Jakub wstal i caly zakatarzony... wiec mam armagedon.. Maly mis jest kochany ale troszke marudny, nie moge zniesc jak slysze ja ciezko oddycha.. Dzis spi z mamusia. Tatus zrozumial i sam zaproponowal ze bedzie spac w salonie. Kochany <3 Wiec maly mis bierze leki, a dzis na noc dostal jeszcze cebule w skarpety. Tesciowa doradzila, domowy sposob, zobaczymy czy to cos da.
Potrzebowalam chwili ciszy dostalam chorobska... Mnie tez cos powoli bierze... do tego znajac moje szczescie, chorobsko mnie wezmie jak bede musiala isc do pracy.. wiec zapewne z goraczka i zakatarzona bede siedziala w pracy, bo ostatnio dwa dni opuscila bo maly zabkowal albo chorowal.. wiec bedzie milo..
A tatus z bolacym palcem jutro ma egzamin, mam nadzieje ze zda, jak to sie mowi do trzech razy sztuka! Wiec trzymamy mocno kciuuuuki <3
Za kilka dni napisze o postepach malego misia! Bo na prawde zrobil duzo postepow, duzo dal chodzik w ktorym smiga jak szalony. <3

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz