czwartek, 26 czerwca 2014

CZAS LECI ZBYT SZYBKO!

Dobry wieczor,

Dzis mam wieczor przemyslen.. czas leci nieublaganie. A jak patrze na tego malego krasnalka, az lezka kreci mi sie w oczku. Jeszcze do nie dawna byl niemowlakiem. Byl malutki, bezbronny. Patrzylam jak sie rozwija, jak pierwszy raz otwieral szeroko swoje piekne wielkie oczyska, ogladal swoje malutkie raczki, pierwszy jego usmiech zwalil mnie z nog, a pierwszy smiech w glos rozbawil mnie do lez. Poznawanie swiata, przez dotyk, wsluchiwanie sie w kazdy dzwiek. Dazenie za glosem, oczy ktore patrzyly dokladnie na wszystko! Pozniej pierwsze slowo, pelzanie, pierwsze 'wykombinowanie' jak mozna usiasc, raczkowanie az do pierwszych krokow.
A dzis.. Dzis mam juz chlopca, ktory chodzi, biega, wie co oznacza dane slowo, ktory uczy sie samodzielnosci. Chlopca ktory denerwuje sie tak bardzo jak mama nie pozwala mu zrobic czegos samemu. Ktory sam je! Ktory przychodzi i pokazuje ze trzeba zrobic pieluche, ktory pokazuje paluszkiem co chce. Ktory 'mowi' po swojemu i denerwuje sie ze mama go nie rozumie. Ktory bierze ksiazke, ulotke, gazete, przeklada kartki i tak bardzo przezywa ze cos jest na rysunku np. auto i udaje ze czyta. Chce pomagac przy wszystkim, probuje zakladac sam skarpetki, wyrzuca wszystko do smieci sam! Juz tak bardzo nie jestem mu potrzebna, juz nie jest tym moim 'bezbronnym niemowlaczkiem'. Jest chlopcem, ktory pokazuje mi czego sie nauczyl, ktory sam chce mi pokazac jak cos sie np. uklada bo mama przeciez nie wie.

Ciesze sie bardzo, kiedy widze to wszystko. Widze jak sie dobrze rozwija. Jak rosnie, jak sie cieszy, jak jest kochany. Kuba jest tez mala 'sierodka', to akurat ma po mnie. wogole nie uwaza, mysli ze sie wszedzie zmiesci, co chwile gdzies znajduje siniaka, guza, zadrapanie. Ale on sie tym wogole nie przejmuje, przeciez to chlopak, ktory sam wie ze zaraz przestanie go bolec, nawet jak sie uderzy a ja to widze i nie zdaze go zatrzymac, bo np. Kuba 'nie widzi' ze drzwi sa zamkniete i sie o nie odbije, nie przybiega do mnie, nie placze, podnosi sie, otrzepie rece, krzyknie 'mama ooo' i pokazuje palcem, po czym leci dalej. Jest kochany! Czasem pokazuje rozki. Nie bawem skonczy 15 msc, a juz mozna powiedziec, ze jest malym nerwuskiem, zlosliwym krasnalkiem, ciekawskim misiakiem. I chociaz czasem, jestem tak padnieta, zmeczona jego krzykami, warjacjami, pomyslami ktore mnie bardzo zaskakuja, to kiedy na koniec dnia przychodzi, bierze smoczka, pieluche, mowi 'mami' i wtula sie we mnie, wszystko to mija. Mija zmeczenie, bo wiem ze moze i nie jestem idealna matka, ze czasem z bez silnosci krzykne na niego, tak czasem w ciagu dnia nie mam sily i mam ochote usiasc albo wyjsc z domu i przyznaje sie do tego bez bicia. Ale wiem, ze moje dziecko mnie kocha, ze jest moim sensem zycia i wiem ze dla niego jesttem dobra matka. <3


A my z Tatinkiem sobie zyjemy po malutku. Tatinek teraz duzo pracuje i w ciagu dnia spedza z nami 2-3h. W nocy jest zazwyczaj w pracy. Ale dajemy rade. Maly mis jak tylko Tatinka widzi to cieszy sie jak szalony. Przytulaja sie, a ja jestem tak szczesliwa. Kiedy tylko tatinek jest w domku to wymysla nam rozna atrakcjie. Jak na dworze pieknie to zawsze gdzies jedziemy. Alebo spedzamy wspolnie czas na ogeodku. Ciesze sie bardzo ze mam ta swoja mala, kochana rodzinke. A noz-widelec moze za rok ta nasza rodzinka sie powiekszy. Miejmy nadzieje, ze wszystko pojdzie jak najbardziej po naszej mysli. A Kuba bedzie szczesliwym, starszym bratem! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz